17 marca 2018 - Pielgrzymka do Skrzatusza i Górki Klasztornej

Pielgrzymkę do Skrzatusza i Górki Klasztornej (17.3.2018 r.) zainicjował ksiądz Karol Wilczyński –proboszcz parafii pw. WNMP w Nowym Warpnie; w organizację wyjazdu zaangażowała się Grażyna Jaguszewska - katechetka (na emeryturze). Wczesnym rankiem wyruszyliśmy ponad czterdziestoosobową grupą z przygranicznej, nowowarpieńskiej parafii do sanktuariów w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i diecezji bydgoskiej. Pielgrzymi, tradycyjnie, w autokarze modlili się i śpiewali pieśni religijne - pod przewodnictwem Księdza Proboszcza.

Sanktuarium Maryi Matki Miłości Zranionej i Naszej Nadziei w Skrzatuszu oczarowało nas świątynią w stylu barokowym, a szczególnie ołtarzem z XV-wieczną figurą - pietą, a także otoczeniem kościoła i nowym Domem Pielgrzyma (z 2016 roku). Siostra Maria przybliżyła nam historię tego miejsca.

Niestety nie mogliśmy podążyć Skrzatuską drogą krzyżową, bowiem o godzinie 13:00 rozpoczynała się Msza Święta i Misterium Mąki Pańskiej w oddalonym o ok. 60 km Sanktuarium Matki Bożej Góreckiej- Królowej Krajny.

Przed Maszą Św. alumni rozdawali (gratis) album pt. „Górka Klasztorna”, z którego dowiedzieliśmy się, iż jest to najstarsze maryjne sanktuarium w Polsce, gdyż Matka Boska objawiła się tu w XI wieku(1079 roku). W czasach I Rzeczpospolitej znajdowało się ono na zachodnich rubieżach (w Krajnie). Opiekę nad Sanktuarium sprawuje Zgromadzenie Misjonarzy Świętej Rodziny.

W słonecznej, ale mroźnej i wietrznej aurze mogliśmy uczestniczyć w Misterium trwającym od godziny 14:30 do 17:00; w Wielkim Poście odprawiane nieprzerwanie od 1984 roku. Ojcowie misjonarze wraz z parafianami, z dużą dbałością o szczegóły strojów i rekwizytów, przedstawili w plenerze historię Jezusa i jego uczniów, od Wieczernika do ukrzyżowania. Zachodzące, czerwone Słońce dodawało majestatu i grozy scenie trzech krzyży usytuowanych na niewielkim wzniesieniu, przywodząc na myśl tamtą Golgotę i Zbawiciela…

Do rzeczywistości przywrócił nas dopiero późny obiad w klasztornej jadalni. W drodze powrotnej była również modlitwa; śpiewaliśmy m.in. „ Zapada zmrok” , „ Wszystkie nasze dzienne sprawy”, Kanony z Taize, które intonował Ksiądz Karol lub Ania Twarowska - organistka. Mimo wygodnego autokaru, pokonanie ok. 500 kilometrów dawało o sobie znać. Odczuwaliśmy zmęczenie, ale wróciliśmy wzmocnieni duchowo.

Tekst: Barbara Sowińska -Adamczyk